Pamiętacie funkcjonalne meblościanki? Czy doświadczyliście komfortu spania w... półkotapczanie? A może na waszych ścianach wciąż dumnie prezentuje się boazeria? Przed nami mały powrót do przeszłości.
Użyteczność przede wszystkim
Meblościanka to jak sama nazwa wskazuje, to trochę mebel, a trochę... ścianka. Nazywano ją także segmentem czy meblową składanką. Projekt na tę hybrydę narodził się w latach 30. XX wieku w Stanach Zjednoczonych, jednak wyjątkowym zainteresowaniem cieszyła się właśnie w Polsce. W 1962 roku projektanci Bogusława i Czesław Kowalscy, tworząc modułowy System MK, wygrali konkurs na nowoczesne meble do mieszkań łódzkich tkaczy. Wkrótce tak zwane „meble Kowalskich” były dostępne dla wszystkich i przebojem wkroczyły na rynek, zastępując ciężkie i zajmujące dużo miejsca kredensy. Ich nazwa nawiązywała do nazwiska twórców, miała jednak także nieco przypadkowe odzwierciedlenie w powszechności i użyteczności mebli.
Łóżko w półce, czyli półkotapczan
Półkotapczan czasem stanowił część meblościanki lub regału. Powierzchnia do spania, czyli tapczan, była rozkładana w razie potrzeby, czyli przed snem, natomiast w ciągu dnia była złożona, nie zajmując tym samym miejsca. Podobnie jak meblościanka, półkotapczan był bardzo praktycznym rozwiązaniem do małego mieszkania. Najczęściej znajdował się w pokoju dziecięcym.
Drewno na ścianie i suficie
Boazeria to drewniana okładzina ścian lub sufitów, która w latach 80. w Polsce była prawdziwym wnętrzarskim hitem. W architekturze drewniana okładzina ścienna była znana już w starożytnej Grecji i Rzymie, gdzie ozdabiała wille arystokracji. Używano jej także w renesansie i baroku, w bogato zdobionej, rzeźbionej formie. W okresie PRL boazeria także miała symbolizować wysoki status społeczny, choć to założenie nie przetrwało próby czasu. Zazwyczaj ozdabiała – lub miała za zadanie ozdabiać – przedpokój, ale czasem też i np. kuchnię. Bywała od sufitu do podłogi lub krótsza, czasem drewnem obijano także sufit. Jako że nadawała pomieszczeniu charakter niemalże leśniczówki, niektórzy uznają jej wielki triumf jako tęsknotę Polaków za odrobiną natury w betonowym bloku z wielkiej płyty.
Wygodnie i praktycznie
„366” to bardzo charakterystyczny model fotela zaprojektowany w 1962 roku przez Józefa Mariana Chierowskiego. Historia produkcji mebla jest związana z pożarem Dolnośląskiej Fabryce Mebli w Świebodzicach. Po wznowieniu działalności zakład potrzebował nowych, prostych mebli, a taki właśnie był projekt Chierowskiego. Fotel był masowo produkowany do połowy lat 80. „366” miał tapicerowane w całości siedzisko i oparcie, które były osadzone na solidnym stelażu ze zwężającymi się nogami i charakterystycznymi, owalnymi podłokietnikami. Nieduży, wygodny i lekki, zagościł w niemal każdym polskim mieszkaniu okresu PRL.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez