Rozświetl swój dom na święta

2016-12-09 08:40:35 (ost. akt: 2016-12-08 08:33:31)
Rozświetl swój dom na święta

Autor zdjęcia: Fotolia

Rośliny, zwierzęta, ludzie — wszyscy potrzebujemy światła. Bez niego dopadają nas smutki, tracimy apetyt, nic nam się nie chce. Dlatego jesienią i zimą doświetlamy się na różne sposoby. A w czasie świątecznym światło ma szczególne znaczenie — buduje klimat oczekiwania i ciepłego bezpieczeństwa.

Od kiedy okiełznaliśmy żywioł ognia, nasze życie stało się lepsze i bezpieczniejsze. Płomienie ogniska ogrzewały, rozpraszały mrok i odstraszały dzikie zwierzęta. A stało się to już milion lat temu, jeszcze przed pojawieniem się człowieka rozumnego.

Pierwsze tego typu palenisko odkryto w jaskini Wonderwerk w Republice Południowej Afryki, a badania opublikowano w tygodniku "PNAS". Potem wynaleziono pochodnię i świecę, w 1853 roku Ignacy Łukasiewicz zbudował lampę naftową. Po piętach deptał mu Thomas Alva Edison, który tak się zawziął, że już w 1879 roku opatentował elektryczną żarówkę. I wtedy stała się jasność, a raczej stało się jasne, że żarówka opanuje naszą cywilizację.

Światło w oknie


Cała Skandynawia w okresie świątecznym tonie w blasku ciepłych światełek. Niemal w każdym oknie ustawiane są świece i zawieszane lampki. Niegdyś światło w oknie wskazywało żeglarzom i wędrowcom drogę do domu. Obecnie natomiast pełni także funkcje praktyczne i dekoracyjne.

Światło na choince


Światełka elektryczne na choince pojawiły stosunkowo niedawno, bo pod koniec XIX wieku. Ale drzewka ozdabiano o wiele wcześniej. Pierwsze drzewka dekorowano jabłkami i papierowymi aniołkami. Było to oczywiste nawiązanie do rajskiego drzewa.

Na świątecznych drzewkach zaczęto umieszczać zapalone świeczki, które wówczas symbolizowały gwiazdy. Światło miało też bronić domowników przed ciemnościami i złem.

W 1882 roku po raz pierwszy włączono na choince światełka elektryczne. Stało się to w domu przyjaciela wynalazcy żarówki - Thomasa Edisona. Oświetlenie to wówczas było bardzo drogie i niewiele rodzin mogło sobie na nie pozwolić. Ale już kilka lat później lampki choinkowe zaczęto produkować na skalę masową. Zawieszano je nie tylko na domowych choinkach, ale także na zewnątrz budynków, na ulicznych drzewach i w witrynach sklepów. Ich zadaniem, oprócz budowania świątecznego klimatu, było zachęcanie ludzi do robienia zakupów. I tak jest do dziś.

Światło, światło, wszędzie światło!


Obecnie nie wyobrażamy sobie świąt bez kolorowych lampek. W oknach na całym świecie migocą gwiazdy, choinki i mikołaje. Z firanowych gzymsów zwisają świetlne kurtyny, które pełnią także rolę zwykłego oświetlenia. Sznury światełek oplatają całe domy – światłem mienią się dachy, kominy, rynny i poręcze schodów. Natomiast w ogrodach... W ogrodach, pod czapami śniegu witają nas w wigilijny wieczór opasane ledowymi żaróweczkami figurki reniferów, muchomorków i wszechobecnych krasnali. Zjawiska tego nie należy oceniać pod kątem estetyki. Człowiek ukochał światło i niech tak zostanie.
Bożena Kraczkowska

Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB