Jak zorganizować romantyczny ogród na balkonie lub tarasie

2017-07-05 08:00:00 (ost. akt: 2017-07-11 09:51:44)
Jak zorganizować romantyczny ogród na balkonie lub tarasie

Autor zdjęcia: KiK

Masz balkon lub taras? To jesteś szczęściarzem. Każdy poranek i wieczór możesz spędzać w ogródku. Oczywiście pod warunkiem, że go sobie urządzisz. Kilka doniczek z ziołami, anturium i krzaczek z pomidorkami i już mamy swój ogródek.

Lubimy przebywać w lesie, ogrodzie, sadzie. Dlatego tak chętnie spędzamy wolny czas nad wodą, poza miastem, gdzieś w okolicznościach przyrody. Ale co zrobić w sytuacji, kiedy do urlopu daleko, a o własnym ogrodzie czy działce możemy tylko pomarzyć? Odpowiedź brzmi: wykorzystać do maksimum to, co daje nam balkon albo taras. I wcale nie potrzeba góry pieniędzy.

Z dużym tarasem problem jest mniejszy — wiklinowy stolik, krzesła i leżak, do tego trochę roślin i już mamy świetne miejsce do odpoczywania.
Nieco większy kłopot mogą mieć ci, którzy swój własny kawałek natury w mieście muszą zmieścić na kilku metrach kwadratowych balkonu. Ale i na to jest sposób — nawet niejeden. Oto trzy propozycje, które nie wymagają dużych nakładów finansowych i skomplikowanych oraz czasochłonnych prac.

Aromatyczny ogródek


To opcja dla osób ceniących praktyczność i mają mały balkon. Tu idealnym wyjściem jest stworzenie własnego ogródka z ziołami. Rozwiązanie to ma wyłącznie plusy: szałwia, bazylia, tymianek, rozmaryn czy mięta są nie tylko tanie i bardzo łatwe w uprawie, ale też ładnie wyglądają i pięknie pachną.
Jeśli dodamy do tego krzaczek z małymi pomidorkami, który w letnim słońcu dojrzeją naprawdę szybko, możemy mówić o pełni szczęścia. Bo nie dość, że nasz balkon jest pełen zieleni, to jeszcze mamy zapewnioną codzienną dostawę świeżych ziół i warzyw.

Szałwia, bazylia, tymianek, rozmaryn czy mięta są tanie i bardzo łatwe w uprawie. Hodowane na balkonie czy tarasie sprawią, że nasze wypoczynkowe otoczenie nie tylko będzie ładne, zielone, ale także pachnące.

W tym przypadku świetnym rozwiązaniem jest trzymanie ziół w większych, drewnianych skrzynkach.
1. Po pierwsze dlatego, że możemy je dowolnie ozdobić: na przykład pomalować na biało i nadać im rustykalnego sznytu albo dodać wzorki. Jeśli nie mamy talentu do rysowania, wystarczy znaleźć ładny szablon w internecie, wydrukować go, wyciąć w odpowiednich miejscach, przejechać wałkiem lub pędzlem z kolorową farbą i gotowe.

2. Po drugie — skrzynki kosztują mniej niż kilkanaście doniczek na każdą z roślinek z osobna.

3. I w końcu po trzecie - łatwo je przesuwać i nosić — docenimy tę wygodę, zabierając je do kuchni, by przyrządzić coś z naszych ziół. Nie musimy ich stawiać tylko na podłodze — jeśli mamy na balkonie choć kawałek wolnej ściany, wystarczy przykręcić do niej tzw. kątowniki czy podpórki na półki i postawić na nich skrzynki.

Miejska dżungla


Tu obowiązuje jedna zasada — im więcej roślin, tym lepiej. Jeśli mamy w domu jakieś wysokie kwiaty doniczkowe, które lubią słońce, wystawmy je na balkon. Mniejsze możemy ustawić na stojaku — chodzi o to, by stworzyć ścianę zieleni.

Jeśli należymy do osób, które potrafią zasuszyć nawet kaktusa, radzimy wybrać się do kwiaciarni po… liście. Idealnie do tego celu nadadzą się te z anturium, aralii, aspidistry, monstery czy waszyngtonii — ta ostatnia wygląda jak liście palmowe, więc świetnie przywoła klimat ciepłych krajów. Ich plusem jest to, że są tanie (kosztują po maksymalnie kilka złotych za sztukę), bardzo wytrzymałe (ich żywotność to nawet dwa miesiące) i łatwo dostępne. No i wystarczy włożyć je do jakiegokolwiek pojemnika z wodą — nadadzą się nawet zwykłe butelki, które możemy posmarować klejem i owinąć sznurkiem konopnym, by uzyskać maksymalnie naturalny efekt.
Jeśli do tego opleciemy barierki sztucznym bluszczem, możemy śmiało zacząć się chwalić własnym kawałkiem dżungli w swoim domu.

Oaza spokoju


Ta aranżacja wymaga trochę więcej przestrzeni, bo jej głównym atutem ma być możliwość wypoczywania na balkonie lub tarasie, co wymaga miejsca na leżak, krzesło albo kącik na poduszki do siedzenia. W kwestii roślin panuje zupełna dowolność — wybierzmy te, które już posiadamy albo te, które najbardziej lubimy.

Jeśli mamy taką możliwość, podwieśmy na suficie moskitierę lub biały muślin i uformujmy je jak mały namiot — czyli czubek na suficie, jeden bok przymocowany do ściany (na przykład gwoździami), a drugi do barierki. Po przeciwnej stronie zaimprowizujmy sadzawkę z wodą, której obecność, a zwłaszcza plusk, ma kojące właściwości.

Jak to zrobić? Bardzo prosto — wystarczy duża i płaska miska z wodą, najlepiej z przezroczystego szkła lub plastiku. Na jej dnie ułóżmy naturalnie wyglądające kamienie zebrane w pobliskim parku, dodajmy muszelki z nad morza, które od dawna zalegają w jakimś pudełku w domu i nalejmy wody.

Kiedy nadejdzie wieczór, na jej powierzchni umieśćmy i zapalmy kilka małych świeczek (mogą być zapachowe). Do tego relaksująca muzyka, ulubiony napój i… trudno będzie nam uwierzyć, że odpoczywamy na własnym balkonie w centrum miasta.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by połączyć te trzy warianty. Ani, by dodać do nich coś od siebie — światełka albo lampki na energię słoneczną, dekoracje w postaci motylków i ptaszków z piór na klipsach, które często można dostać w kwiaciarniach, ozdoby ogrodowe czy tacę na napoje. Kr



Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB