Parapet na 100 sposobów!

2018-12-04 08:30:30 (ost. akt: 2018-12-04 08:41:57)

Spokojnie można powiedzieć: mała rzecz — a cieszy. Niby drobny, niby taki tam niepozorny szczegół — a jednak. Parapet może być nie tylko ozdobą salonu, kuchni czy sypialni. odpowiednio zaprojektowany, wyposażony i ozdobiony — może wręcz stanowić sedno pomieszczenia.

Parapet na 100 sposobów!
Po pierwsze materiał. Do naszych mieszkań najczęściej wybieramy kamień naturalny, choć wiele zalet ma także konglomerat, czyli tzw. kamień syntetyczny. Popularne są także parapety z kompozytu, a w ostatnich latach drugą młodość przeżywa lastryko.

Kamień naturalny niezmiennie dodaje każdemu wnętrzu elegancji i góruje wytrzymałością. Jest odporny na zarysowania i zmiany temperatur. Imponuje też wielością kolorów. Najczęściej wybierane materiały to granit, sjenit, trawertyn i marmur. Choć należy pamiętać, że te dwa ostatnie mają porowatą strukturę i bez zaimpregnowania bardzo łatwo je poplamimy. Dlatego alternatywą jest parapet z konglomeratu. Wytwarzany z kruszyw skalnych, czyli zmielonych kamieni naturalnych — granitu, marmuru, kwarcu — połączonych żywicą poliestrową lub cementem — doskonale imituje kamień naturalny. Wytrzymałością nie ustępuje kamieniowi naturalnemu, a dzięki pigmentom można uzyskać praktycznie każdy kolor, nawet idealną biel. Odmianą kamienia syntetycznego jest też aglomarmur, który wytwarza się z wyselekcjonowanych odłamków skały marmurowej, połączonych żywicami epoksydowymi.

Z kolei parapety kompozytowe powstają z mieszaniny wodorotlenku glinu i żywicy akrylowej. Ze względu na rodzaj kompozytu można je podzielić na dwie grupy: miękkie i twarde. Dodaje się do nich pigment, dzięki któremu wyglądem przypominają kamień albo są jednobarwne, matowe lub błyszczące. Kompozyty są odporne na ścieranie, a w dotyku miłe i ciepłe. Gorzej z zarysowaniami, o które na kompozytowym parapecie, szczególnie błyszczącym, dość łatwo. Ale z drugiej strony powierzchnię kompozytu łatwo odnowić. Specjaliści polecają bardziej parapety z kompozytu twardego, staronu, corianu — są wprawdzie droższe, ale i bardziej wytrzymałe.

Moda wraca też na popularne w latach 70. i 80. lastryko. Jest twarde, odporne na ścieranie i na wilgoć, łatwo też utrzymać je w czystości. Obecnie stosowana technologia odznacza się znacznie większą pieczołowitością wykonania oraz bardzo szeroką gamą kolorów.

Alternatywą dla kamienia jest zawsze drewno. Drewniany parapet świetnie wpasuje się zarówno w wystrój minimalistyczny, nowoczesny, skandynawski, stylowy, rustykalny, a nawet loftowy. Producenci oferują parapety z dębu, buka lub sosny, a ostatnio mamy też do wyboru drzewa egzotyczne — merbau, iroko i teak. Ponieważ lite drewno łatwo reaguje na zmiany temperatury i wilgoci — paczy się i pęka, każdy parapet wykonywany jest z drewna klejonego. By posłużył nam długie lata, drewno trzeba koniecznie zaimpregnować. Możne je też polakierować, pokryć woskiem, a nawet pomalować, bo przecież drewniany parapet wcale nie musi zachwycać słojami — równie dobrze może zachwycać nietuzinkowym kolorem. Drewniany parapet szczególnie pięknie będzie wyglądał przy drewnianej stolarce okiennej. Razem stworzą po prostu spójną, doskonałą całość.


Choć już wspomniałam, że drewniany parapet będzie świetnie prezentować się nawet w lofcie — jeszcze lepsza będzie tam cegła. To samo dotyczy wszelkich pomieszczeń, w których cegły lub klinkieru użyto jako materiału wykończeniowego. Ceglany parapet doda też klimatu wysokim, przestronnym pokojom w kamienicy. Dawniej parapety ceglane wymagały dużej zręczności murarza i pieczołowitości wykonania — dziś mamy do dyspozycji specjalne, wykończone z trzech stron kształtki. Co jednak nie znaczy, że murarza z pieczołowitości można już na wstępie zwolnić…

Płytki ceramiczne to z kolei naturalny wybór do łazienek, a czasem do kuchni. Ponieważ te pomieszczenia najczęściej wykładane są płytkami, kafelkowy parapet stanowi jakby kontynuację. Jest bardzo praktyczny: łatwo go utrzymać w czystości i jest odporny na dużą wilgotność. Warto jednak pomyśleć, że gresowy parapet o oryginalnej fakturze lub ceramiczny z kolorowej mozaiki także salonowi lub sypialni nada niepowtarzalnego charakteru, i wprowadzi nieco rustykalnego folkloru. Żeby płytki nie pękały, a krawędzie nie wyszczerbiały się — parapet należy wykończyć kształtkami ceramicznymi lub listwą.

Najtańszym i najprostszym rozwiązaniem jest parapet PCV — po nim zostaje już tylko gładź i farba. Najpopularniejsze są parapety białe lub naśladujące drewniane słoje, choć kolorów do wyboru jest oczywiście cała gama. Rdzeń parapetu PVC to komora z zewnątrz powleczona folią PVC lub melaminową. Choć rzeczywiście zachęca ceną, nie spodziewajmy się po nim zbytniej elegancji.
Zanim jednak zdecydujemy, jakiego materiału na nasz parapet użyć — pomyślmy o aranżacji całej okolicy okna, której parapet może być integralną częścią lub detalem dopełniającym całość.

Od razu lojalnie uprzedzam, że moje pomysły są głównie skierowane do miłośników książek i posiadaczy ich wielkiej liczby. Wnęka okienna, w tym parapet, to bowiem wymarzony kącik każdego mola książkowego. Okno, wygodne tapicerowane siedzisko, sterta poduszek, dobre oświetlenie w postaci romantycznego kinkietu, a po obu stronach okna i pod „kanapą” — góry i doliny książek! Oczywiście, najlepszy dla takich celów jest wykusz lub ryzalit w całej elewacji budynku, ale przy odrobinie fantazji i wyobraźni – siedzisko bibliofila da się zaaranżować nawet w najbardziej płaskiej ścianie. Jedyna niezbędna rzecz to okno.


Z nabożnym niesmakiem wspominam swoje ciasne mieszkanie i regularne draki z moją mamą o mnogość książek, które — jej zdaniem — znacznie przekraczały kubaturę całego lokalu. Poszłyśmy w końcu na kompromis i mamunia ufundowała pod dość głębokim parapetem w moim pokoju trzy rzędy półek. Było ich dokładnie siedem i stanowiły sielskie wytchnienie dla wszystkich stoliczków, szafeczek i biurka, z którego raptem zniknęły sterty. Gdyby nie kaloryfer i do dziś niezrozumiały dla mnie upór spółdzielni mieszkaniowej w kwestii demontażu — półek mogło być nawet dziewięć, ale i te siedem, które stolarz pięknie przyciął na wymiar z płyty dechy dębowej, było prawdziwym zbawieniem. Tak czy siak, obojętnie czy macie metrażu jak na lekarstwo, czy wręcz jego nadmiar — szafki lub półki pod parapetem sprawdzą się zawsze, zapełnieniu ulegną prędzej, niż się spodziewacie, a w wnętrzu z pewnością nadadzą przytulności.

Jeśli natomiast zamówimy parapet o głębokości 50 cm — zyskamy stół lub biurko. Taki parapet-pulpit może być zamontowany na stałe, ale może być też składany. Ta ostatnia opcja znów stanowi doskonałe rozwiązanie dla tych, którym brakuje miejsca. Jest to też projekt bardzo łatwy i szybki do wykonania — przy odrobinie talentu stolarskiego i szczypcie cierpliwości wykonamy go nawet samodzielnie.

Jeśli natomiast marzy nam się nowy parapet, ale jak morowej zarazy unikamy remontu i fachowców go przeprowadzających — dobrym pomysłem są nakładki renowacyjne na parapet. Wykonywane są z tworzywa sztucznego, a wierzchnią warstwę stanowi okleina. Montuje się je na starym podokienniku i najważniejsze, że jego materiał dla tego typu renowacji nie ma żadnego znaczenia. Kolejny plus to łatwy montaż — spokojnie obejdzie się bez pomocy ekipy remontowo-budowlanej.
mmb

Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB