– Obecnie są one bardzo popularne. Ich udział we wszystkich kredytach ciągle rośnie. Raczej to się nie zmieni, biorąc pod uwagę zainteresowanie działkami budowlanymi. Większość klientów nabywających grunty prawdopodobnie niedługo podejmie decyzję o inwestycji. Szacuje się, że obecnie na rynku już jest ok. 25% mniej dostępnych ofert sprzedaży gruntów niż przed pandemią.
– Zarówno na samym początku, jak i w trakcie trwania inwestycji. Wszystko zależy od tego, kiedy potrzebujemy pieniędzy. Warto jednak dość wcześnie sprawdzić, jakie są nasze możliwości kredytowe, aby być dobrze przygotowanym.
– Nie. Można złożyć jeden wniosek o kredyt na zakup działki i budowę. Musimy posiadać już projekt budowlany. Bank najpierw wypłaci środki na zakup, a po otrzymaniu pozwolenia na budowę wypłaci resztę kwoty. Jest to jednak rzadko stosowane rozwiązanie i dostępne tylko w niektórych bankach, co ogranicza wybór ofert.
– Jako wkład własny można potraktować wartość działki, wykonanych już prac oraz nakładów poniesionych na zakup materiałów budowlanych. Ważne, aby działka nie była obciążona inną hipoteką. W niektórych przypadkach mogą to być także środki zgromadzone na koncie emerytalnym IKE.
– Minimum to 10%. Są jednak wyjątki. Przy dużej różnicy pomiędzy wartością rynkową gotowego domu a kosztami jego budowy może się okazać, że nie będziemy potrzebowali nawet złotówki własnych środków. Ta różnica będzie traktowana jak nasz wkład własny.
– Tak. Każdy bank wymaga wyceny nieruchomości, która będzie zabezpieczała udzielony kredyt. Bank zleci ją sam lub poprosi klienta o dostarczenie gotowego operatu wykonanego przez rzeczoznawcę majątkowego.
– Prawomocne pozwolenie na budowę, projekt budowlany, dziennik budowy i kosztorys, w którym rozpisane będzie, na co wykorzystamy środki z kredytu.
– Musi być zgłoszenie zakończenia budowy (oddanie do użytkowania). Można zatem przyjąć, że minimum to stan deweloperski.
– Zawsze klient. Banki natomiast mają zazwyczaj określone minimalne koszty, które są konieczne do wykonania danej inwestycji. Zależne są od stanu docelowego budynku, jego struktury, powierzchni i lokalizacji. Oczywiście bank nie udzieli kredytu większego niż 80-90% wartości nieruchomości, która będzie zabezpieczeniem. Jeśli nasz kosztorys jest na wyższą kwotę, to różnicę będziemy musieli pokryć z własnych środków lub jako zabezpieczenie dać dodatkową nieruchomość.
– Nie. Rozliczenie odbywa się przez porównanie wykonanych na budowie prac z tymi zawartymi w przygotowanym przez nas kosztorysie. Dostarczamy bankowi zdjęcia inwestycji albo bank wysyła inspekcję, która to weryfikuje.
– Nie. Kredyt będzie wypłacany w transzach, zgodnie z postępami prac. Każda kolejna transza będzie wypłacona po rozliczeniu się z poprzedniej. Pierwsza transza nie powinna przekraczać wartości obecnej nieruchomości (np. działki).
– Najczęściej maksymalnie 24 miesiące.
– Tak samo jak w przypadku każdego innego kredytu hipotecznego. Na podstawie naszych dochodów i zobowiązań finansowych, przy uwzględnieniu naszej sytuacji rodzinnej.
– Niewiele. Główną różnicą jest karencja w spłacie kapitału. Do momentu wypłaty całego kredytu spłacamy same odsetki. Dopiero później płacimy pełną ratę.
– Nawet dwie. Dobrze oceńcie koszty budowy. Większość klientów zakłada bardzo optymistyczne warianty i tego nie doszacowuje. Pamiętajmy, że jeśli nie wykorzystamy pełnej kwoty, to jest to równoznaczne z wcześniejszym jej spłaceniem. Dlatego polecam zachować przynajmniej 10% buforu. Szczególnie teraz, w dobie drożejących materiałów budowlanych.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez