Zasadniczo każdej jesieni, by nie popaść w kompletną chandrę, a nawet depresję z powodu czarownej szarości i dżdżu za oknem — trzymam się zasady 3K: książka, kawa, kominek. Bo, czy to za sprawą żywego ognia, czy zapachu palonych bierwion, jesień raptownie staje się, przyjemna, chwilami magiczna i całkiem do zniesienia…!