Pamiętam, gdy kilka lat temu urządzałam własną sypialnię. Żyrandol zawisł jako pierwszy — wiadomo. Potem zainstalowaliśmy kinkiecik nad łóżkiem, do czytania książek przed snem i w czasie choroby. Na sekretarzyk powędrowała moja stara miniaturowa latarenka — ale jeszcze prędzej stamtąd wyjechała. A mnie wciąż brakowało tego „och!”… I wtedy, szperając bez większego sensu na serwisie aukcyjnym znalazłam skarb…!